Na pewno każdy z Was słyszał o pojęciu fast food. Szybkie, często dość tanie jedzenie, które ma przede wszystkim przyciągać błyskawicznym podaniem. A wiadomo, że nikt z nas z reguły nie lubi czekać. Takie jedzenie jednak właściwie nigdy nie niesie ze sobą nic więcej. Nie ma zbyt wielu wartości odżywczych, nie staniemy się zdrowsi, szczęśliwsi, w zasadzie nawet nie poczujemy się najedzeni. Ale czemu właściwie wstęp o jedzeniu, skoro temat brzmi fast fashion? A to, dlatego że zjawisko to jest czymś analogicznym do pojęcia fast food, odnosi się jednak do świata mody.

fash fashion

Czym tak właściwie jest fast fashion?

Fast fashion w dosłownym tłumaczeniu oznacza szybką modę. Polega ona na masowym produkowaniu odzieży będącej luźną interpretacją projektów największych myślicieli branży modowej. „Fast” odnosi się w tym przypadku do tempa produkcji, a także do krótkiego czasu, jaki mija od premiery dzieła znanego projektanta do wypuszczenia nowych „inspiracji”. Coraz częściej dochodzi do sytuacji kiedy zanika stary podział na kolekcje sezonowe wiosna/lato, jesień/zima. W największych sieciówkach asortyment potrafi zmieniać się w ciągu zaledwie kilku tygodni, a zewsząd zasypują nas reklamami o nowych modnych ubraniach, które po prostu musimy kupić.

Co więc złego jest w fast fashion?

To trochę tak jak ze zjedzeniem hamburgera na szybko. Najemy się nim na chwilę, ale za godzinę czy dwie nadal czujemy głód. Wydaliśmy pieniądze, często duże sumy, ale nic dobrego nam z tego nie przyszło. Podobnie sprawa ma się z fast fashion. Ubrania produkowane są na masową skale, w ekspresowym tempie, a to niesie za sobą kilka poważnych konsekwencji takich jak:

  • Słaba jakość wykonania, która nie pozwala na długą żywotność ubrań. Będzie sprawiała, że po kliku praniach materiał zacznie się przecierać, straci kolor i w zasadzie nie będzie nadawał się do ubrania, nie licząc wieczornego oglądania telewizji z drugą połówką.
  • Konieczność częstszych zakupów. No bo jeżeli bluzka którą kupimy starcza nam na maksymalnie kilka miesięcy, a często nawet nie wytrzymuje tak długo, to siłą rzeczy wymusza na nas kolejną wizytę w sklepie. A prosta matematyka mówi, że im więcej pieniędzy wydajesz, tym mniej zostaje ich w portfelu.
  • Tańsze i sztuczne materiały. Nie chodzi tylko o ich słabszą jakość. Sztuczne materiały szkodzą środowisku i nam samym. Syntetyki są mniej wygodne w noszeniu, a skóra niejednokrotnie źle reaguje na kontakt z takim tworzywem i sprawia, że nie odczuwamy jakiejkolwiek radości z noszenia nowych ubrań.
  • Ubrania fast fashion z racji słabego wykonania nie będą służyły latami, co najwyżej do rozpoczęcie sprzedaży kolejnej kolekcji. Jesteśmy w pewnym sensie zmuszani do kupna nowych ubrań, mimo tego, że przecież niedawno robiliśmy dokładnie to samo. I tak w kółko napędza się biznes, a jeżeli przynosi zyski, to nie ma powodu z niego rezygnować.

Jak więc się bronić?

Z jednej strony to stosunkowo proste – nie kupować! Z drugiej jednak pogoń za „byciem na czasie” często jest silniejsza od nas. Nie planujemy też często rozważnie naszych wydatków. Jeśli coś jest tańsze to z reguły sięgamy po to w pierwszej kolejności, a jakość wykonania i przydatność spychamy na drugi plan. Niestety w przypadku odzieży to się nie sprawdza. Sam przekonałem się nie raz, że jeśli kupię spodnie za 40 zł, to dużo szybciej zrobi się w nich dziura niż w tych za 140. Te droższe starczą mi na kilka lat i nadal będą dobrze wyglądać. Przez ten okres musiałbym kupić co najmniej kilka par tańszych, co koniec końców kosztowałoby więcej niż ten jednorazowy wydatek. Dlatego, gdy idziemy na zakupy, wybierajmy mądrze. Skierujmy wzrok w stronę tych ubrań, które być może nie mają obok ceny kolorowej plakietki PROMOCJA, ale za to pozostaną z nami przez najbliższe lata i jeszcze nie raz zaskoczą nas swoją wytrzymałością.

Nie łatwo jest w czasach wszechobecnego, ciągłego oszczędzania na wszystkim na czym tylko się da, zmienić nawyki kupowania ubrań. Przy ograniczonym, wyliczonym budżecie wydaje nam się, że nie stać nas na te droższe i wmawiamy sobie, że nie jest wcale dużo lepsze i ta cena to tylko za metkę. Nie do końca! Za metką idzie w parze jakość, wykonanie, staranność i sumienność tego, kto spędził kilka bądź kilkanaście godzin na pilnowaniu, aby ubranie starczyło na wiele lat. Starajmy się więc zrezygnować z fast fashion, a będzie to inwestycja w siebie, która okaże się naprawdę wartą swojej ceny.