Pół wieku temu Joseph Morphy napisał podobno najlepszy i najskuteczniejszy poradnik pt. „Potęga podświadomości”, w którym w prosty sposób opisał, jak siłą własnego mózgu przyciągnąć do siebie rzeczy, których się pragnie. Piękny dom, nowa miłość, czy zdrowie to rzeczy, które można mieć już na wyciągnięcie ręki, o ile właściwie zrozumie się działanie własnej podświadomości. Teoria określana jako „sekret”, do dziś ma wielu zwolenników, jak i przeciwników, a na Youtube znajdziemy dziesiątki filmów na ten temat. Co powinniśmy o tym myśleć?

Potęga podświadomości - co o tym myśleć?

Świadomość i podświadomość

Według irlandzkiego pisarza człowiek od samego urodzenia jest wyposażony w dwa narzędzia: świadomość, która odpowiada za codzienne myśli i odbieranie bodźców zewnętrznych z otaczającego świata oraz podświadomość, czyli nasza „wewnętrzna energia”, która jest jakby łącznikiem pomiędzy nami a wszechświatem. Oba te narzędzia współpracują ze sobą i oddziaływają na siebie. Informacje, które odbierze nasza świadomość, zostają przetransportowane do podświadomości, a następnie urzeczywistnione w postaci rzeczy, stanów czy wydarzeń. „Człowiek jest tym, o czym myśli” zapewnia autor i radzi, aby nauczyć się sterować swoją podświadomością, ponieważ przyniesie nam ona to, czego pragniemy. Wyjaśnia, że nasza świadomość jest zdolnością duchową, na którą mamy wpływ, a podświadomość jest tylko nieświadomym odbiorcą, który zapisuje, a następnie realizuje dostarczoną energię.

Myśl pozytywnie

„Czego pragniesz, otrzymasz” przekonuje Morphy. Cała idea polega więc na tym, aby sygnały, które podświadomość odbiera, były pozytywne. Wszelkie zmartwienia i negatywne codziennie myśli będą miały destrukcyjny wpływ na naszą podświadomość. A zatem, jeśli obawiamy się jakiejś choroby i koncentrujemy myśli właśnie na niej, możemy być pewni, że zachorujemy. Podświadomość jest pozbawiona jakiejkolwiek logiki, więc jeśli dostanie sygnał „choroba” to zrobi wszystko, żeby ją urealnić. Wszelkie negatywne myśli, które w ciągu dnia zakrzątają nam głowę, powinny być przez nas wypierane i rekonstruowane. Jeśli obawiamy się choroby, powinniśmy myśleć o wyzdrowieniu, a nasza podświadomość tak pokieruje naszym życiem, że jej unikniemy.

Jak to zrobić?

Ważną techniką, o której mówi autor, jest wizualizacja. Proponuje, aby każdego wieczora, będąc całkowicie odprężonym, tworzyć obrazy w naszej głowie. Jeśli pragniemy kupić nowe buty, na które nas nie stać, wyobraźmy sobie, jak idziemy w nich po ulicy. Odpowiedzmy też sobie na pytania: Jak się w nich czujemy? Czy są wygodne, czy nie? Jaka jest pogoda? Jeśli natomiast, chcemy znaleźć drugą połówkę, zaprojektujmy ją sobie w głowie, a pewnego dnia spotkamy.

Kolejnym aspektem, który nie może zostać pominięty podczas konstruowania swojej „duchowej modlitwy” jest wiara, czyli głębokie przekonanie, że to, o co prosimy, już otrzymaliśmy. Tak więc, jeśli wyobrazimy sobie te buty, w których dumnie maszerujemy, pomyślmy, jakie towarzyszą nam emocje i poczujmy je właśnie teraz. Wówczas wszechświat zorganizuje wszystko tak, abyśmy mogli je otrzymać.

Czy to działa?

W swojej książce Joseph Morphy dzieli się historiami zwykłych ludzi, którzy po zastosowaniu technik sterowania podświadomością, odmienili swoje życie. Pisze o kobiecie, która w wieku siedemdziesięciu lat, poznała miłość swojego życia. O mężczyźnie, który pozytywnymi myślami „wyleczył” swoją córkę. O ludziach, którzy po zrozumieniu jego wykładu, otrzymali to, o co prosili. Autor twierdzi także, że wszyscy wielcy myśliciele oraz odkrywcy odnieśli sukces naukowy, ponieważ zrozumieli działanie swojej podświadomości. Jako przykład podaje Einsteina, Edisona czy Teslę. Uważa, że już starożytni znali ten sekret, a jako potwierdzenie swojej tezy, cytuje Biblię. „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymaliście” lub „Według wiary waszej niech Wam się stanie”. Czy można jednak traktować cudze, być może wymyślone historie jako dowód? Czy należy sugerować się kilkoma, wyciągniętymi z kontekstu cytatami?

Ciężko odpowiedzieć na pytanie, czy nasza podświadomość jest w stanie wyczarować nam nową rzeczywistość. Nie wiemy też, czy książka Morphy’ego nie jest jedynie motywacyjną, nic niewartą gadką. Ale przecież pozytywne myślenie jeszcze nikomu nie zaszkodziło, więc może warto spróbować?