Wiele mówi się o nadchodzącym globalnym ociepleniu. Ocenianie, czy tak jest w rzeczywistości i co jest tego prawdziwym powodem zostawiam w gestii naukowców. Nie da się jednak zaprzeczyć temu, że świat nieustannie się zmienia. My natomiast możemy we własnym zakresie, bez wielkich wyrzeczeń, sprawić, że nie będzie się zmieniał na gorsze. Nikt nie wymaga przecież od nas zmiany nawyków o 180 stopni. Wystarczy kilka czynności i porad, które zaczniemy stosować na co dzień, a na pewno na tym nie stracimy.

Proste sposoby na bycie less waste!

Co to jest less waste?

W dosłownym tłumaczeniu z języka angielskiego oznacza mniejsze marnotrawstwo. Odnosi się do możliwie najefektywniejszego korzystania z rzeczy, które zakupimy. Także do przemyślanego i zrównoważonego robienia zakupów. W dużej mierze skupia się na ograniczeniu produkcji odpadów. Ten styl życia stara się przekonać do tego, że można w taki sposób planować wydatki i konsumpcje, żeby realnie wykorzystać to, co się nabyło i nie tworzyć góry śmieci z rzeczy, których faktycznie nie użyliśmy.

Jak być less waste?

Nie trzeba od razu zdobywać się na wielkie wyrzeczenia. Wystarczy chcieć i stosować się do kilku reguł. Nie ograniczą one w niczym naszej swobody, a pozwolą zaoszczędzić. Od czego więc zacząć?

  • Na początek coś prostego
    Zaopatrzmy się w wielorazowe reklamówki lub torby na jedzenie. Od dużych toreb na całe zakupy, po małe woreczki na chleb czy warzywa. W ten sposób zmniejszamy zużycie plastiku, bo nie wykorzystujemy jednorazówek ze sklepów (warto dodać, że coraz coraz częściej w sieciówkach pojawiają się reklamówki wielorazowe). Oszczędzamy. Drobne, ale zawsze. Nie musimy za każdym razem wydawać kilkunastu groszy na nową torbę foliową. Może się wydawać niewiele, ale w skali roku to pewnie kilkanaście, albo i kilkadziesiąt złotych, które zostaje w naszej kieszeni. Nie musimy się też martwić, że braknie reklamówek i będziemy zmuszeni donieść w rękach te wszystkie produkty do samochodu albo do domu. Z własną torbą problem rozwiązuje się właściwie sam.
  • Teraz coś co wymaga trochę większego zaangażowania
    Nie ma się czego obawiać. To nadal nie jest skomplikowane. Chodzi o planowanie. Zacznijmy rozsądniej rozporządzać naszymi pieniędzmi. Mam na myśli przede wszystkim kupno żywności. Zastanówmy się, czy rzeczywiście potrzebujemy tych trzech opakowań sera, który jest akurat w promocji. W wielu przypadkach zjemy co najwyżej połowę całej zawartości. Reszta najzwyczajniej w świecie się zmarnuje. Kupujmy mniej ,a częściej. Nie wyrzucimy żywności, nie wygenerujemy dużej ilości śmieci, a co najważniejsze zaoszczędzimy pieniądze.
  • Na koniec coś co wymaga długotrwałej zmiany w naszym zachowaniu
    Wciąż nie jest ona jednak bardzo wymagająca. Segregujmy śmieci. Proste, a jednak tak wielu z nas nadal zapomina o tej czynności, czy też nie przykłada do niej szczególnej wagi. Jak wiele potrzeba żeby zacząć segregować? Praktycznie nic więcej ponad to, co robimy do tej pory. Zamiast jednego worka na śmieci, weźmy dwa. Zacznijmy od czegoś prostego. Segregujmy plastiki – na dobry początek. Zamiast wyrzucać wszystko do jednego pojemnika oddzielmy to, co jest sztuczne. Zapakujmy to i odnieśmy do innego kontenera. Kiedy to wejdzie nam już w nawyk, zacznijmy robić tak ze szkłem, potem przyjdzie kolej na papier. A przecież taka forma wyrzucania śmieci zajmie nam tylko kilka sekund dłużej, które będziemy musieli poświęcić nad zastanowieniem się, czy tym razem użyć pojemnika A czy B. Proste, łatwe i przyjemne.

Jak sami możecie zobaczyć, bycie less waste wcale nie wiąże się z masą wyrzeczeń, zmianą stylu życia czy rezygnowaniem z przyjemności. To tylko kilka prostych nawyków, które każdy z nas przy odrobinie chęci (to naprawdę wszystko czego trzeba) może wprowadzić do swojego życia. Kto wie, może w przyszłości to właśnie takie zachowanie okaże się tym co pozwoli cieszyć się z życia na naszej planecie tę chwilę dłużej.