W 1932 r. Stanisław Ignacy Witkiewicz opublikował zbiór tekstów o nieco pokaźnym tytule: Nikotyna – Alkohol – Kokaina – Peyotl – Morfina – Eter + Appendix. Traktaty, choć sprzedawane w niższej cenie, niż wcześniej zamierzono, zostały przydzielone do działu „arcydzieł literatury światowej”. Po latach, dzięki słynnej witkacolożce – Annie Micińskiej, nastąpiło wznowienie Narkotyków wraz z nieopublikowaną dotychczas rozprawą Niemyte dusze. Było to bardzo trafne posunięcie, gdyż oba teksty korespondują ze sobą i tworzą pewnego rodzaju całość.

Stanislaw Ignacy Witkiewicz

Zła sława

Choć profesor Janusz Degler stanowczo zaprzecza plotkom o uzależnieniu Witkacego od narkotyków. Dotychczas istnieje pewna etykietka, przypisana autorowi, jakoby ten był istnym narkomanem. Witkiewicz co prawda, do końca swojego życia walczył z nałogiem nikotynowym. Niemniej od innych, mocniejszych środków nigdy nie był zależny. Pisarz bowiem dbał o swoje zdrowie, wykonywał poranną gimnastykę, chodził do łaźni, a higiena odgrywała w jego życiu olbrzymią rolę. Na samą myśl o bohaterach powieści polskich, rosyjskich czy francuski Witkacy czuł pewien niesmak, sądząc, że postacie te raczej nie dbały o higienę, w przeciwieństwie do bohaterów z powieści anglosaskich.

Wracając do narkotyków, Witkiewicz zażywał je przeważnie w towarzystwie lekarza, bądź żony, która zresztą spisała część jego ponarkotycznych wizji. Mężczyzna opisując swoje samopoczucie oraz wrażenia, starał się dokonać pewnych spostrzeżeń w celach badawczych. Nie zachęcał do zażywania narkotyków, wręcz przeciwnie, odwodził czytelników od ich zażywania, z wyjątkiem peyotlu. W wydanym w 2016 r. zbiorze recenzji na temat Narkotyków, o znajomo brzmiącym tytule Pierwsza książka abstynencka która nie jest nudna, możemy przeczytać raczej pozytywne wypowiedzi, mimo uwagi Anny Micińskiej sugerującej przyczynienie się recenzji do etykietki „Witkacego narkomana”.  Niemniej istnieli również tacy krytycy, którzy zarzucali pisarzowi propagowanie treści niezdrowych dla społeczeństwa i to nie tylko za sprawą Narkotyków ale i opisów upodlenia kokainowego w Pożegnaniu jesieni. W obu przypadkach, choć w drugim szczególnie, Witkiewicz wyraźnie pokazuje, co narkotyki robią z człowiekiem, i jak groźny w skutkach może być efekt ich próbowania.

Morfina i Eter

Witkacy nie był morfinistą, tak samo nie przepadał za eterem, dlatego oba te narkotyki zostały scharakteryzowane przez znajomych pisarza. Bohdan Filipowski, autor tekstu o morfinie, imał się wielu prac w Zakopanem. Prowadził szkółkę jazdy konnej, dawał lekcje tańca czy zajmował się wróżbiarstwem, stąd Witkiewicz nazwał go „byłym profesorem filozofii ezoterycznej”. Istotnym przedsięwzięciem Filipowskiego było utworzenie Sekcji Taternickiej zakopiańskiego Klubu Sportowego „Tatry”. W Narkotykach Bohdan przypomina o swoich doświadczeniach z morfiną, gdyż przez długi czas gustował w tym narkotyku. Wspomina chociażby swój pobyt w Petersburgu, kiedy po zażyciu morfiny, jego serce zamierało wśród torsji.

Ciekawszą postacią wydaje się autor rozprawy poświęconej eterowi. Witkacy przy tym tekście zapisuje nazwisko dr Dezyderego Propokowicza, jest to typowy pseudonim w stylu pisarza. Anna Micińska, podczas prac nad korespondencją Witkiewicza z żoną, odnalazła klucz do rozwiązania zagadki, kto tak naprawdę krył się pod tym nazwiskiem. Badaczka niestety nie zdążyła napisać o swoim odkryciu, niemniej poinformowała o nim Janusza Deglera. Była to korespondencja z dnia 25 marca 1932, w którym czytamy: „Glass proponował Waciowi umieszczenie nowych wierszy w eterze – zabroniłem”. Jak wskazuje Degler, Stefan Glass, matematyk oraz doktor filozofii, często odwiedzał Zakopane i przyjaźnił się Witkiewiczem. Nie ma wątpliwości, że to właśnie on napisał ten rozdział Narkotyków. Szerzej o autorach tekstów można przeczytać w artykule Deglera Kim byli współautorzy Narkotyków.

Appendix

Witkacy dołącza do Narkotyków również pewne porady na tematy stricte życiowe. Wspomina o problemie higieny w polskim społeczeństwie (poleca pewnego rodzaju szczotkę, którą kupuje wszystkim swoim przyjaciółkom), radzi w jaki sposób się golić (ważne, by używać przy tym języka), jak ćwiczyć oraz jak poradzić sobie z uporczywymi hemoroidami (podaje tu przykład pewnego mężczyzny, który odkrył najprostszy sposób na podleczenie tego schorzenia). Wspomina także o „puszeniu się”, a na koniec zdradza czytelnikowi pewne recepty. Więcej owych rad można przeczytać w Niemytych duszach.

Reasumując Witkiewicz ostrzega przed narkotykami, zaleca codzienne mycie, choć branie gorącej kąpieli jedynie raz w tygodniu, proponuje aktywność fizyczną, oraz wewnętrzne oczyszczenie, czyli uczęszczanie do łaźni parowych. Całość została napisana w sposób nieco gawędziarski, okraszona Witkiewiczowskim humorem.

Autor: Ewelina Adamik

Źródła:

J. Degler, Witkacego portret wielokrotny, Warszawa 2016.
T. Pawlak, Pierwsza książka abstynencka która nie jest nudna, Warszawa 2016.
S.I. Witkiewicz, Narkotyki. Niemyte dusze., Warszawa 2016.