Choć wiosna trwa w najlepsze, a śnieg już stopniał, to nie powinniśmy skreślać Zakopanego z mapy miejsc godnych odwiedzenia. Ba! Tym bardziej warto wybrać się do tego czarującego miejsca, kiedy ulice, po których przez wiele lat stąpała polska bohema, wynurzają się spod białego puchu. Domy, do których zachodzili, bądź w których żyli, kuszą turystów swoją wyjątkowością. Gdyby jednak ktoś nie mógł wyjechać w podróż do górskiego raju, to niech przyjmie to zaproszenie i przeżyje podróż w czasie po miejscach osnutych legendą!
Zakopane miastem artystów
Już za czasów austriackich, Zakopane było uważane za kolebkę polskiej kultury. Nikt nie słyszał tam języka niemieckiego, a wiedeńskie reklamy nie pojawiały się przed oczami mieszkańców. Klimat tamtych czasów obrazuje Magdalena Samozwaniec, siostra Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i córka Wojciecha Kossaka, pisząc o biało-czerwonym Zakopanem, z ośnieżonymi szczytami i czerwonym od promieni słonecznych górskich zbocz. Najciekawsze nazwiska ze środowiska artystycznego bywały lub mieszkały w tej miejscowości, która w 1933 r. zyskała prawa miejskie. Pozostało tak do wybuchu drugiej wojny światowej. Madzia Samozwaniec, mimo upływu lat, czule wspominała Zakopane i opowiadała o swoim pierwszym w życiu papierosie, którego zapaliła podczas pobytu w Willi Stamary (willa ta stoi po dzień dzisiejszy i jest obiektem hotelowym).
Dom Pod Jedlami
Samozwaniec również tłumaczy, dlaczego wyszła za mąż za Jana Starzewskiego. Padał deszcz, a Madzia ze swoim towarzyszem siedzieli na dwóch skrzydłach bramy wjazdowej do willi Pod Jedlami. Ona paliła papieros, Jasiu się jej oświadczył, a ta podrażniona od dymu wybąkała nieświadome „tak”. Jak przystało na królową polskiej satyry, Kossakówna w sposób wielce zabawny wspomina o jej relacji z przyszłym mężem.
Dlaczego jednak Samozwaniec spędza swój czas akurat w tym domu? Jej starsza siostra wyszła za mąż za szalenie przystojnego inteligenta, którego rodzice byli właścicielami tej oto willi, mam na myśli oczywiście Marię Pawlikowską-Jasnorzewską i jej wielką miłość – Jana Henryka Gwalberta Pawlikowskiego. Choć sama Lilka (tak najbliżsi nazywali poetkę) nie czuła się najlepiej pod jednym dachem z rodziną męża, samo miejsce, w którym żyła było uważane za najwspanialszy obiekt stylu zakopiańskiego. Dom, zaprojektowany przez Stanisława Witkiewicza, do tej pory stanowi perłę na szlaku architektury drewnianej. Niestety dla turystów jest dostępny jedynie od zewnątrz. Na przestrzeni lat Pawlikowscy gościli w nim osoby wielkiego formatu, chociażby Henryka Sienkiewicza, Helenę Modrzejewską czy Jana Kasprowicza.
Miłość w Zakopanem
Romans żony Jana Kasprowicza z innym demonicznym poetą – Stanisławem Przybyszewskim, wywołał skandal. Kobieta odeszła od rodziny, a piewca tatrzańskich walorów został sam z dwiema córeczkami. Turyści mogą zwiedzić dom Kasprowicza, zwany Harendą, w którym kustosz opowie historię życia artysty oraz wskaże pozostałe po nim pamiątki. W porze letniej można wypić herbatę na werandzie, na której rosną nasturcje. Kwiaty te były bowiem ulubionymi kwiatami poety. Ostały się nawet nasturcje, ścięte przez jego drugą żonę w dzień śmierci poety. Obok domu znajduje się olbrzymich rozmiarów mauzoleum zaprojektowane przez Karola Stryjeńskiego, gdzie spoczywa Kasprowicz ze swoją ukochaną Marusią.
Większym skandalem od romansu Kasprowiczowej, okazało się wyzwanie na pojedynek Witkacego. Stasiu miał stawić czoła swojemu przyjacielowi – Karolowi Stryjeńskiemu. Sprawa tyczyła się pewnej plotki, którą Witkiewicz przekazał tajemniczej pani D., czyli Irenie Domaniewskiej, żonie dra Janusza Domaniewskiego, która następnie plotkę tę przekazała głównemu zainteresowanemu. Nie do końca wiadomo, jak brzmiała ta wiadomość, ale prawdopodobnie dotyczyła romansu dyrektora Szkoły Przemysłu Drzewnego, czyli Stryjeńskiego. Sprawa ta dotarła do Zofii Stryjeńskiej, która często robiła mężowi awantury powodowane zazdrością. Samozwaniec wspomina chociażby taką sytuację, kiedy malarka w szczycie furii rzuciła w Karola lampą naftową. Po tym skandalu małżonkowie rozwiedli się. Ostatecznie do pojedynku ze Stryjeńskim nie doszło, jednak Witkacy wykreślił poświęconą Stryjeńskim dedykację w Metafizyce dwugłowego cielęcia.
Gdzie duch tamtych epok?
Jeżeli chcemy podążać śladami Stasia Witkiewicza, na szlaku turystycznym znajdziemy sporo miejsc, w których artysta przebywał. Warto odwiedzić Okszę, galerię sztuki XX wieku, gdzie obejrzymy sporo portretów Witkiewicza, ale również i dzieła Zofii Stryjeńskiej oraz innych twórców. Oprócz Okszy trzeba sprawdzić także Kolibę, chociażby ze względu na styl zakopiański, o którym dowiemy się więcej właśnie w środku tego muzeum. Warto również „pobytować” z czystą formą w Teatrze Witkacego! A wieczorem przejść się uliczkami Zakopanego, po których spacerowali najwybitniejsi. Może, oprócz wspomnianych przeze mnie artystów, spotkamy cień Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Kornela Makuszyńskiego czy Władysława Orkana.
Autor: Ewelina Adamik
Źródła:
J. Degler, Witkacego portret wielokrotny, Warszawa 2016.
Z. Moździerz, Dom „Pod Jedlami” Pawlikowskich, Zakopane 2003.
M. Samozwaniec, Maria i Magdalena, Warszawa – Rzeszów 2004.
[…] Sprawdź również: Kosmetyki do pielęgnacji, które zrobisz sama! […]
[…] Sprawdź również: Okulary przeciwsłoneczne – 5 kultowych modeli z historii mody […]
[…] Sprawdź również: Kubeczek menstruacyjny – poradnik dla początkujących […]
[…] Sprawdź również: Maseczki na twarz, które wykonasz w domowych warunkach […]
[…] się. Do jednych z nich i często praktykowanych, przez osoby w różnym wieku, należy medytacja. Zastanawiasz się na czym polega […]