Od narodzin człowiek dąży do osiągnięcia szczęścia. Już starożytni filozofowie próbowali je zdefiniować. Pytanie – jak osiągnąć pełnię radości – wciąż pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi. Dlatego właśnie współczesna psychologia poszukuje jej w obyczajowości Duńczyków, którzy według badań okazują się najbardziej zadowolonym europejskim narodem. Dopytywani o receptę na szczęście jednogłośnie wskazują jedną przyczynę – hygge.
Hygge – szczęście po duńsku
Duński termin „hygge” tłumaczy się jako zabawę. Poza treścią, jaką niesie jego dosłowne znaczenie, określa ono współczesną filozofię życiową, przybliżającą do szczęścia poprzez niespieszną radość z drobnych przyjemności. Hygge to zatem po prostu umiejętność cieszenia się z tego, co przynosi codzienność.
Myśl o sobie!
W dobie konsumpcyjnej pogodni za dostatnim życiem zdarza nam się zapomnieć o tym, jak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech na naszej twarzy. Zgodnie z założeniami hygge, aby wprawić się w pogodny nastój wystarczy doceniać drobne uciechy dnia codziennego. Co się do nich zalicza? Przede wszystkim nie ma niczego bardziej hyggelig niż robienie tego, co po prostu sprawia Ci przyjemność.
Może to być zarówno spacer po parku, jak i wylegiwanie się pod kocem z ulubioną książką i herbatą w ręku. Podczas ulubionych zajęć nie skupiaj się jednak na ich efektywności. Nie ważne, jaki wynik wskaże krokomierz, czy zdołasz wrobić dzienną normę, oraz ile rozdziałów przeczytasz. Przyjemność, jaką czerpiesz z danej chwili, powinna być pozbawiona interesu czy ambicji, a skierowana jedynie na relaks.
Nic tak nie poprawia humoru, jak przebywanie w gronie życzliwych nam osób, w których obecności nie czujemy się zakłopotani, a także swobodnie mówimy o swoich uczuciach. Zaspokojenie podstawowych potrzeb, jak poczucie bezpieczeństwa, jakie dają nam bliscy, okazuje się odgrywać kluczową rolę w osiągnięciu szczęścia.
Sprawdź również: „Bed Rotting” – na czym polega nowy trend pokolenia Z?
Jak być hygge i pozostać produktywnym?
Choć hygge odnosi się do niezobowiązującej przyjemności, nie należy mylić go z lenistwem i zaniedbywaniem codziennych obowiązków. Rzecz jasna zajęcia, będące formą relaksu, wcale nie muszą należeć do tych najbardziej produktywnych. Jednakże nie zastępują one powszednich powinności, a pomagają w wypełnianiu ich z pozytywnym nastawieniem lub stanowią odskocznię od nich.
Hygge to zatem jedynie pewnego rodzaju przerwa od obowiązków, dzięki której nabieramy energii do działania. Pomaga zarówno odpocząć od obowiązków, jak i lepiej realizować praktyczne cele. Bezpośrednio odnosi się również do szeroko rozumianego komfortu, a ten zapewnia poczucie bezpieczeństwa poprzez spełnienie podstawowych potrzeb. Trudno wypoczywać z myślą o zaległych sprawach, które tłumią pozytywne myślenie.
Wnętrze w stylu hygge
Duńczycy wierzą, że istotnymi czynnikami wpływającymi na wydajność naszego odpoczynku okazują się warunki, w jakich spędzamy czas wolny. Hygge to zatem i odpowiedni wystrój wnętrza. Uznaje się, że w pogodny nastrój wprawiają nas przede wszystkim pomieszczenia jasne i dobrze oświetlone. Przytulny pokój to taki, w którym wykorzystano naturalne materiały, jak drewno.
Szczególnym elementem okazują się meble. Poza praktycznym zastosowaniem, mają za zadanie stwarzać przyjazną atmosferę, sprzyjającą spotkaniom z bliskimi. Duży stół, który pomieści gromadę znajomych, to niezbędnik w domu inspirowanym hygge. Nie bez znaczenia okazuje się również rozkład pokoi – otwarta kuchnia, dzięki której gospodarz stale utrzymuje kontakt z gośćmi, to podstawa.
Jeśli chcesz się poszerzyć swoją wiedzę na temat hygge i dowiedzieć się, jak żyć w zgodzie z tą filozofią, polecamy książkę poświęconą właśnie temu zjawisku – Hygge. Duńska sztuka szczęścia. Jej autorka Marie Tourel Søderberg udowadnia, że czerpanie radości z drobnych rzeczy w codziennym życiu wcale nie jest takie trudne, jeśli wiemy, gdzie szukać.
Nigdy nie słyszałem o hygge, ale może to właśnie klucz do spokoju i radości? A może nie ma na to szans w naszej rzeczywistości…